20 sposobów na motywację
Tomasz Zienkiewicz
Osiąganie wyznaczonych sobie celów nie jest kwestią czystej "dyscypliny" - chodzi o utrzymywanie stałej motywacji i koncentracji na swoim zadaniu. Powinno Ci się to udać, jeśli weźmiesz sobie do serca poniżej opisane rady. Przedstawiam "Top 20" - czyli pomysły i sposoby na to, jak zmotywować samego siebie do działania. Oto one. W odwróconej kolejności - czyli „final count down"...
20: Śledź swoje postępy
Najlepiej jeśli zrobisz tabelkę, w której codziennie będziesz zaznaczać swoje postępy. Posłuży Ci ona nie tylko jako źródło informacji odnośnie tego, jak sobie radzisz, ale też zmotywuje Cię byś dalej realizował swoje plany. Dlaczego regularne wypełnianie tabelki motywuje do działania? Bo w głowie zapala się kontrolka: „Lepiej zrobić to dzisiaj, jeśli chcę zaznaczyć progress w tabelce". Niby jest to niewielka motywacja, ale uwierz mi na słowo: działa. Nieważne jak, ważne, żeby monitorować swoje postępy i pozwolić sobie na słodką chwilę dumy przy każdym postawionym „iksie" czy „ptaszku". Bądź jednak przygotowany także na to, że w Twojej tabeli pojawi się kilka negatywnych znaczków. Nic nie szkodzi, zdarza się. Ważne, aby nie zniechęcać się tymi kilkoma potknięciami i dalej robić swoje. Zamiast załamywać ręce i narzekać, weź się w garść i nadrób stratę przed następną kontrolą.
19: Nie wypływaj od razu na głęboką wodę.
Zaczynając nowy program ćwiczeń, czy rozpoczynając jakiekolwiek nowe zadanie, może w Tobie aż kipieć od pozytywnej energii. Entuzjazm, podniecenie, optymizm... czujesz, jakbyś mógł przenosić góry. Jeśli ruszysz zbyt szybko – możesz zaliczyć „zimny prysznic", a w rezultacie zapał gwałtownie ostygnie... Ważna zasada, brzmi: jeśli rozpiera cię energia, gdy bierzesz się do działania, i chcesz „iść na całość" - WYLUZUJ! Nie rób od razu wszystkiego, co masz w planie. Zamiast tego wykonaj na początek 50-75 procent założeń, a następnie stopniowo i planowo zwiększaj tę ilość. Jeśli na przykład zaczynasz biegać, i planujesz przebiegnięcie jednorazowo 5 km, to zacznij od mniejszego dystansu, np. dwóch - i to przeplatając bieg szybkim chodem. To zdrowsze na start. Zyskasz pewność siebie, że masz jeszcze energię na kolejne, dalsze kroki by nie tylko realizować dotychczasowe zadania, lecz także wyznaczać sobie coraz ambitniejsze.
18: Dołącz do grupy, by utrzymać motywację.
Posługując się przykładem o bieganiu - warto byś zaangażował się w tematyczne fora dyskusyjne, jak np. bieganie.pl , biegajznami.pl itd. Podobnie przy rzucaniu palenia, odchudzaniu, nauce języka czy innych postanowieniach. Dołączenie do forumowiczów pomoże Ci w wytrwałym dążeniu do celu. I nie chodzi tylko o poznawanie ludzi, którzy przechodzili bądź przechodzą przez to samo co Ty. Istotne jest, że możesz omówić z nimi swoje postępy, zadać pytania i zyskać wsparcie, które pomoże Ci iść dalej.
17: Znajdź zdjęcie swojego celu…
...i powieś go w widocznym miejscu. Wizualizacja celu, w dokładnie takiej postaci, w jakiej wyobrażasz go sobie (nieważne czy jest to podróż do Rzymu, nowy dom, ukończenie maratonu czy jeszcze coś innego) jest wspaniałym źródłem motywacji i pomocą przy realizacji zamierzeń. Większość ludzi to wzrokowcy, dlatego taki obrazek bardzo Ci się przyda. Fotkę ustaw na tapecie, postaw na biurku. To pomoże Ci skoncentrować się na Twoim zadaniu. Pamiętaj - to ten właśnie cel mobilizuje Cię do działania na dłuższą metę! Jeśli zapomnisz o nim, stracisz motywację.
16: Raaazem, raaaazem.
Niełatwo samemu utrzymywać się w ryzach. Dlatego, jeśli znajdziesz kogoś, kto ma podobne cele i plany (sportowe, zawodowe itp.) spróbujcie działać wspólnie. Możesz też zachęcić swoją „druga połowę", rodzeństwo czy najlepszego kumpla. Wspierajcie się wzajemnie w swoich działaniach. Wtedy nie ma znaczenia to, że dążycie do innych celów. Kluczową sprawą jest wzajemna motywacja.
15: Nie odkładaj na później! Do roboty!
Zdarza się, że nie masz najmniejszej ochoty żeby wyjść pobiegać, napisać ważny dokument czy zrobić cokolwiek innego, co miałeś na ten dzień w planach. Najgorsze, co możesz wtedy zrobić to wmawiać sobie, że jest to paskudnie trudne. Nie zastanawiaj się zbyt długo, po prostu weź się do roboty. Bez namysłu załóż buty, wyjdź z domu i nie oglądaj się za siebie. Potem pójdzie już z górki. Okaże się, że przebieżka nie jest aż tak straszna, jak Ci się wydawało, gdy siedziałeś w domu. Może ta metoda jest banalna, ale zawsze skutkuje. Im dłużej zwlekasz i zastanawiasz się kiedy zacząć - tym trudniej ruszyć z miejsca. Jeśli to poważne zadanie, podziel je na mniejsze kawałki i zabierz się natychmiast za realizację poszczególnych części.
14: Przekształć to w przyjemność.
Często jest tak, że odkładasz coś ciągle „na później", bo wydaje się być nudne i męczące. Wtedy spróbuj podejść do swojego zadania jak do czegoś, co sprawia przyjemność. Nagle zaczniesz przyłapywać się na tym, że nie możesz się doczekać, kiedy znów do niego powrócisz. A korzyści z takiej sytuacji chyba wymieniać nie muszę. Trudny trick, ale wykonalny.
13: Cierpliwość popłaca
Wiadomo, „łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić". Ale zbyt często oczekujemy natychmiastowych efektów. Tymczasem planować musisz na dłuższą metę. Jeśli zamierzasz schudnąć, możesz z początku zauważyć drobne spadki wagi, ale zrzucenie całego balastu trwa trochę dłużej. Jeśli chcesz wystartować w maratonie, niemożliwe jest zbudowanie formy w przeciągu tygodnia. Po miesiącu nauki języka też nie poradzisz sobie z obejrzeniem obcojęzycznego filmu (ba... nawet kreskówki). Kiedy oczekiwane rezultaty nie są natychmiast widoczne, nie poddawaj się - daj sobie więcej czasu. Wytrwale zmierzaj do swojego celu, a efekty w końcu się pojawią.
12: Krok po kroku
Czasami obierasz sobie długoterminowy cel, który wydaje Ci się nieosiągalny – czujesz się zniechęcony, czujesz, że on Cię przerasta. Wtedy szybko tracisz motywację. Uspakaja Cię myśl, że masz jeszcze kilka miesięcy (lub jeszcze więcej) na wzięcie się do roboty, tymczasem pozornie długi czas niepostrzeżenie ucieka i budzisz się z przysłowiowym nożem na gardle. Kojarzysz syndrom studenta? Tak długo odkłada naukę (bo tyyyyle jeszcze zostało czasu do egzaminu), aż budzi się dwie noce przed sesją: „jasna cholera, nic się nie uczyłem!". Nie jest łatwą sprawą przez dłuższy czas utrzymać koncentrację na nadrzędnym celu. Co wtedy zrobić? Rozbij go na krótkie etapy, które możesz pokonywać i „odfajkowywać", w regularnych odstępach czasu.„jak zjeść całego słonia?.... po kawałku :)” Przy okazji: syndrom studenta to doskonała ilustracja zasady Parkinsona.
11: Nagradzaj się, i to często
Zarówno za drobne, jak i większe sukcesy. Poprzedni punkt wyjaśnia, jak zrealizować długofalowy plan stopniowo wykonując mniejsze kroki. Teraz dodajmy, że każde z tych małych osiągnięć zasługuje na docenienie. Zrób dokładną listę swoich długo- i krótkoterminowych celów i zapisz przy każdym z nich odpowiednią nagrodę. „Odpowiednią", czyli 1) proporcjonalną do osiągnięcia (nie funduj sobie wycieczki na Kanary za przebiegnięcie dwóch kilometrów czy skończenie raportu...) 2) zgodną z głównym celem Twoich działań - jeśli chcesz schudnąć, nie nagradzaj męczącego treningu na siłowni bezą ani kremówką... chyba nie chcesz strzelić gola do własnej bramki?
10: Poszukaj inspiracji
To, co inspiruje, działa też motywująco. Twoją weną może być wszystko: blog, forum, rodzina, znajomi, książka, muzyka, zdjęcie, film... wystarczy chwilę poszukać.
9: Znajdź trenera, zapisz się na kurs
To pomoże Ci zacząć działać, a potem systematycznie rozwijać to, co zacząłeś. Nie jest to może najtańszy sposób na utrzymanie motywacji, ale za to skuteczny i możesz go zastosować w różnych dziedzinach. A jeśli dobrze poszukasz, to może uda Ci się zapisać na treningi czy kurs taniej, niż myślałeś. A może ktoś z Twoich przyjaciół może polecić Ci po znajomości dobrego trenera albo doradcę/nauczyciela etc.? Tylko jedno ale: nie mów sobie: „nie zacznę dopóki kogoś nie znajdę" - to jedynie paskudna wymówka.
8: „Czemu chcesz osiągnąć cel?"
Znajdź powody swojego działania i zapisz je. Zastanów się, dlaczego tak naprawdę robisz to, co robisz i... zanotuj. Przeanalizuj swoje wnioski. Jeśli np. podejmujesz się czegoś dla swoich bliskich, zwykle starasz się bardziej, niż robiąc coś wyłącznie dla własnej korzyści. Nie znaczy to, że działanie tylko dla siebie jest złe. Niemniej powinieneś pracować w imię czegoś, na czym NAPRAWDĘ BARDZO ci zależy, dla słusznych celów.
7: Uświadom sobie, co Cię zniechęca i przygotuj się na to
Czasem trafiasz na osoby, rzeczy czy sytuacje, które odciągają Cię od tego, co istotne, ale zwykle nie zdajesz sobie z tego sprawy. Dobrze jest umieć rozpoznawać takie przypadki, żeby skutecznie sobie z nimi radzić. Aby nauczyć się tego, miej przy sobie przez cały czas karteczkę i notuj każde odwodzące Cię od działania zdarzenie. To prosta i efektywna metoda na „odkrycie" czyhających na każdym kroku pokus. A wtedy możesz świadomie je omijać i nie ulegać im.
6: Nigdy nie odpuszczaj dwóch dni z rzędu
Jesteśmy tylko ludźmi i zdarza się, że dzień „umknie" Ci niepostrzeżenie. Ale jeśli już tak się stało i następnego poranka znów nie czujesz się na siłach do działania... powiedz stanowczo NIE! Nie trać dwóch dni pod rząd! Zamiast marudzić weź się do pracy, a jeszcze będziesz sam sobie dziękować za silną wolę. Dwa dni z rzędu to za dużo, bo z dwóch zrobisz trzy, potem cztery... i tyle z realizacji twojego pomysłu.
5: Wizualizacja celu, codziennie przynajmniej przez 5 minut
Wiem, to trochę z działki określanej mianem „magiczne brednie", ale uwierz - to działa.Myśl o swoim upragnionym sukcesie z jak najdrobniejszymi szczegółami. Zamknij oczy i wyobraź sobie dokładnie tę chwilę, gdy już osiągniesz cel, spróbuj poczuć ją wszystkimi zmysłami. Kiedy i gdzie to nastąpi? Jak będziesz wyglądać? Jak będziesz ubrany? Obraz musi być tak dokładny i realistyczny, jak to tylko możliwe. Kiedy raz Ci się uda, powtarzaj to codziennie, poświęć temu chociaż chwilę. Tylko w ten sposób uda Ci się podtrzymać motywację płynącą z tego źródła.
4: Załóż dziennik swoich postępów
Regularnie prowadzone notatki mogą działać bardzo mobilizująco. Twój dziennik powinien zawierać, oprócz suchych opisów działań, Twoje przemyślenia i spostrzeżenia na ich temat, a także towarzyszące im odczucia i błędy, które popełniłeś. Nie odkładaj nic na później - kolejne wpisy rób zaraz po ukończeniu planu na dany dzień!
3: Wytwórz atmosferę przyjacielskiej rywalizacji
Współzawodnictwo leży w mniejszym lub większym stopniu w naturze każdego człowieka. Wykorzystaj to, aby dać sobie impuls do działania. Jeśli należysz do grupy dążącej do osiągnięcia zbliżonych celów, lub po prostu masz „towarzysza broni", to nic nie zmobilizuje Was do pracy tak skutecznie, jak pozytywna rywalizacja. Sprawdźcie, kto przebiegnie najwięcej kilometrów albo zaoszczędzi najwięcej pieniędzy w najbliższym miesiącu. Pamiętajcie tylko, żeby ustalić takie kryteria, które wszystkim dają równe szanse. I oczywiście nie zapominajcie o wspieraniu się nawzajem.
2: Złóż publiczną obietnicę
To zawsze działa. Załóż bloga i śmiało ogłoś : "do tego i tego dnia osiągnę to, to i to." I daj z siebie wszystko, żeby dotrzymać obietnicy! Przecież ludzie patrzą :).
1: Zawsze myśl pozytywnie
Odrzucaj wszystkie złe przeczucia. Kontroluj swoje myśli, i wsłuchuj się w swój głos wewnętrzny. Masz go tak jak każdy, ale pewnie rzadko go dostrzegasz. Pora to zmienić! Jeśli słyszysz negatywne myśli, natychmiast powiedz im „stop", wyrzuć je z głowy i zastąp pozytywnymi. Bo pozytywne myślenie potrafi zdziałać cuda!
Tekst zainspirowany artykułem z zenhabits.net