UWAGA!!!

W związku z niewielkimi trudnościami technicznymi tapety można pobierać bezpośrednio z albumu na picasa lub google. Wystarczy kliknąć galerię powyżej. Za utrudnienia przepraszam. Nowe tapety jakie powstaną będą się pojawiały już prawidłowo.


Chciałbym prosić osoby które korzystają z tapet, bloga, znajdują tutaj choć trochę motywacji, aby okazały dla samego celu niewielkie podziękowanie. Wystarczy przy każdej wizycie kliknąć w jakąkolwiek reklamę aby wesprzeć ideę inspirujących tapet. Blog działa od 2011 bez żadnych celów finansowych. Korzyści z reklam pozwolą na rozwój i motywację do dalszego tworzenia tapet. Robię to dla Was! Z serca wielkie dzięki!

wtorek, 24 lipca 2012

Praca przy zbiorze truskawki na południu Niemiec, Bawaria - Appel Spargel - miejscowość Sallach - OPINIE I WRAŻENIA z pobytu.

Lokalizacja

Miejscowość w jakiej znajduje się to gospodarstwo a raczej farma nosi nazwę Sallach i jest oddalona o 4 kilometry od większego miasteczka Rain. Wszystko leży na południu Niemiec, na Bawarii, bardzo blisko Monachium patrząć na mapę cąłych Niemiec. Zaznaczyłem dokładna lokalizację na mapach google, można wejść w link poniżej i wyznaczyć sobie trasę z własnego miejsca zamieszkania.

Zobacz lokalizację klikając tutaj.


Warunki mieszkaniowe i opłaty

Warunki mieszkaniowe jakie nas zastaną kiedy zdecydujemy się wyjechać tam do pracy są średniego standardu. Mowa tutaj o barakach które często można zastać przy budowach dróg i autostrad. Firma Strabag często takie stawia dla swoich pracowników. Szczegóły można zobaczyć na zdjęciach. W tym miejscu pracy jest ustawione miasteczko z tych baraków... dodam tylko że musi się tam zmieścić ponad 600-700 osób w jednym miejscu. W środku jest miejsce dla 3 osób, dwa łóżka z czego jedno ustawione piętrowo, mała lodówka - stanowczo za mała, stół z krzesłami i jeszcze znalazło się miejsce na metalowe szafki dla każdego z pracowników.





Pamiętać trzeba że nie mieszka się w barakach za darmo. Właściciel pobierał za każdy dzień pobytu
 7 euro co jest uznawane za kolosalną kwotę. Tak na marginesie osoby które były już kilka razy ale w innych miejscowościach sądziły że za taką kwotę będzie zapewniony ciepły posiłek raz dziennie. Eeeee niestety to nie ta bajka.

Ja jako że przyjechałem na koniec sezonu to trafiłem na najgorsze możliwe warunki mieszkaniowe. W innych barakach mieli nawet znośnie w porównaniu z naszym barakiem.  Łazienki były w miare na tym samym poziomie, prysznice były z tworzywa sztucznego, tak samo umywalki. Kibelki były tylko z prawdziwego zdarzenia. Uwaga była ciepła woda :) tak, o temperaturze 80 stopni C więc nie raz się ktoś poparzył.

A teraz kuchnia. Zamiast normalnego blatu kuchennego mieliśmy metalową półkę, kojarzy mi się taka w punktach gastronomicznych. Zamiast kuchenek były paleniska elektryczne na dwa miejsca... stało ich tam około 6, tylko że połowa grzałek nie działała a ludzi była wciąz tyle samo, głodnych i chcących ugotować cokolwiek na obiad. Nie było piekarników co normalnie spotykałem w innych barakach. Straszny był tam syf ale co zrobić.

Jakie panują tam zasady? No więc każdy pokój raz na jakiś czas, to zależy od kolejki, ma sprzątanie tzw rejony. Sprząta kuchnię, łazienki i korytarz jeśli w ogóle istnieje. Ja trafiłem jak mówiłem na najgorsze i tam mieliśmy tylko wysypane kamieniami, z pokoju od razu na zimne podwórko zwłaszcza przeszkadzało o 4 rano jak trzeba było iść do łazienki. No i trzeba wynieść śmieci. O tym zaraz.

Niemcy są tez bardzo surowi jeśli chodzi o ekologię... wiele razy musieliśmy grzebać w śmieciach bo folijka z papierosów była nie wyjęta, kartonik jest papierowy a reszta to folia. Słoiki, puszki muszą być wyrzucane CZYSTE do śmieci. Nie raz nam się oberwało za jakieś odpadki jedzenia w puszkach.



Warunki pracy

Czas pracy był bardzo różny. Zazwyczaj zaczynało się pracę o 5 rano, chyba że pogoda była deszczowa to wtedy czekaliśmy na poprawę warunków atmosferycznych. Praca trwała średnio 8-11 godzin. O 9 rano jest planowana przerwa 30 minutowa na śniadanie, czyli po 4 godzinach pracy. Jeśli dzień pracy trwał 8 godzin to o godzinie 13 był zjazd na obiad. Zdarzało się nie raz że nie było zjazdu do domu o 13 tylko o 16 lub dłużej. Wytłumaczenie było takie że jest zamówienie na jakąś ilość palet truskawki i trzeba to zebrać. Nie ważne że ludzie byli głodni, bez wody i zmęczeni w południowym słońcu. Właściciel firmy tego nie rozumiał. Były też dni gdzie byliśmy o 13 na obiedzie na barakach, a potem po 3 godzinach przerwy czyli około 16.30 jechaliśmy jeszcze na 2-3 godziny zbierania do wieczora. 





Do pracy dojeżdża się autobusami starej daty... jeden z 4 był jedynie parę lat młodszy. Nie ważne jakie autobusy ale ważne w jakiej ilości osób te autobusy jeździły. Popatrzcie na zdjęcie.



Prawie każdego dnia brakowało miejsca dla ludzi. Ale nie było transportów dodatkowych, musieliśmy się zmieścić nie ważne ile osób miało jechać. Nie raz było strasznie duszno i niesamowicie ciasno, a podróż trwałą od 10 do 20 minut. W tym czasie każdemu bywało nie raz słabo bo nie było za bardzo dostępu do świeżego powietrza, parę okien i szyber to nic na taką ilość osób. Nie potrafię powiedzieć ile się nas tam mieściło ale strzelam że około 120 osób. Pamiętam że za każdym razem jak wysiadałem z tego pojazdu cieszyłem się że już koniec podróży.

Jeśli chodzi o traktowanie ludzi na polu, to jest wiele do życzenia. Ja jako mężczyzna mogłem tylko obserwować jak inni mężczyźni na "wyższych stanowiskach" poniżali nie jednokrotnie kobiety pracujące na polach. Mówię tutaj szczególnie o grupie kobiet pochodzących z Rumunii. Krzyczano na nie w poniżający sposób, wydawano rozkazy w dość nieprzyjemny sposób, a przecież każdy tam ma takie same prawa co inni. Względem Polek też zdarzały się nieprzyjemne incydenty, faworyzowanie pewnych pań za wygląd, albo "gnębienie" tych których wagowy np nie lubił. Nie jest to na masową skalę ale trzeba mieć świadomość że coś takiego miało miejsce i zapewne będzie miało w następnym sezonie. 

Zaczynając pracę w tym miejscu należy najpierw podpisać umowę z pracodawcą. Wygląda to w taki sposób, że przychodzi się do prowizorycznego biura, stoi przy Tobie Polka za ladą siedzi Niemka. Polka odbiera od Niemki dokumenty i pokazuje Ci gdzie masz się podpisać... Przewraca kartki i pokazuje miejsca podpisów. NIE MASZ CZASU NA PRZECZYTANIE TEGO CO PODPISUJESZ! Jedna ze znajomych mi osób chciała przeczytać, jednak nie wiele to dało bo nie było czasu na czytanie. A w dodatku umowy są w języku Niemieckim. A o warunkach umowy dowiadujesz się albo w trakcie od innych bardziej poinformowanych osób, albo na koniec pracy LUB WCALE! Tak jak ja. Nikt dokłądnie nie wiedział na jakich zasadach pracujemy. Ja np zostałem odesłany wcześniej do domu za wolne zbieranie truskawki. Jednak nikt mi tego wcześniej nie powiedział, jaki jest limit, co grozi za wolne zbieranie itd. Po powrocie z pola, dowiedziałem się że mam wracać do domu i TYLE!

Teraz informacja do PANÓW którzy wybierają się tam do pracy, a dowiedzieli się że nie będą zbierać truskawki, bo są inne prace dla nich zarezerwowane. TO JEDEN WIELKI BLEF!!! Zbierałem truskawkę przez cały pobyt jaki tam byłem. Z kilkoma dniami wyjątków, w których były faktycznie inne prace.


Wynagrodzenie

Przez telefon mowa była o wynagrodzeniu 6.40 euro na godzinę pracy. Pracowałem każdego dnia i wpisywałem sobie godziny pracy zgodne z tym co było przekazywane kierownictwu do rozliczenia. Liczyłem każdego dnia ile już zarobiłem pieniędzy, jednak w dzień rozliczenia gdzie znowu poszedłem do prowizorycznego biura, okazało się że na wydruku z wypłatami nie ma żadnej ilości godzin jakie przepracowałem. Mało tego brakowało mi około 200 euro do wypłaty... Jakim cudem??!! Co lepsze nie byłem sam... Bardzo mało osób było rozliczonych tak jak powinni, a ogromna ilość osób była oszukiwana na kwoty od 100-300 euro. Byłem bardzo rozczarowany takim traktowaniem pracowników. 



Jak się przygotować do pracy za granicą?

Na początku podam Ci link do kluczowych treści przed każdym wyjazdem za granicę.

Podam Ci też kilka rzeczy bardzo przydatnych, bez których nie można się obejść podczas pracy na zbiorach truskawki.

  • Buty, bardzo wygodne, jedna para to gumaki (fajne są piankowe, lekkie i nie przemakają), druga para to lekkie wygodne buty na suche dni, oraz gdy rosa wyschnie z krzaczków truskawki
  • Deszczak, oraz gumowe spodnie - można się w to zaopatrzyć na miejscu, każda część płatna po 10 Euro
  • lekarstwa: na pewno plastry na dłonie oraz odciski, leki przeciwbólowe, przeciw grypowe jak złapie nas jakiś katar, od uczulenia - ugryzienia muszek owocówek są straszne. puchnie bardzo ciało po ugryzieniu, preparaty odganiające owady od nas, maści na bolące mięśnie - nie raz nas będą bolały nogi oraz plecy, 
  • Czapka lub nakrycie głowy, były osoby które cały czas pracowały bez czapki, ale to dość niebezpieczne, słońce jest w tych rejonach bardzo dokuczliwe
  • suchy prowiant, wiem z własnego doświadczenia żę zapas zupek chińskich to skarb, bo nie zawsze jest zapewniony transport do sklepu, tak jak to było mówione przy załatwianiu pracy
  • nie muszę chyba mówić że garnek, patelnia i talerz oraz sztućce to podstawa



Komunikacja z Polską

Ja korzystałem z sieci komórkowej Niemieckiej Lebara Mobile. Kliknij w link po więcej informacji.
Jestem z niej bardzo zadowolony, z tego względu że do Polski na stacjonarne dzwoniłem zza 1 eurocent, a w dodatku mogłem wykupić dostęp do internetu w komórce za 10 euro na 30 dni, cena bardzo atrakcyjna, miałem ze sobą laptopa więc oszczędzałem na rozmowach telefonicznych pisząc z narzeczoną przez gg. Polecam zakup takiej karty, ponieważ opłaty roamingowe w naszych krajowych sieciach komórkowych są bardzo wysokie. Dla porównania sieć T-Mobile w której jestem cennik wygląda następująco:
Połączenia przychodzące koszt : 0,41 zł/min
Połączenia wychodzące koszt : 1,48 zł/min
Sms wychodzący koszt : 0,46 zł/sms
Sms przychodzący DARMOWY

Jak widać koszty są spore, a jeden cent na stacjonarne to w przeliczeniu 4 grosze za minutę rozmowy. Cena jest bardzo atrakcyjna. Zaznaczam tylko żeby sprawdzać cały czas ofertę sieci Lebara ponieważ nie wiem kiedy odczytujesz ten artykuł.

Z najlepszymi życzenia dla każdego wyjeżdżającego za granicę żeby poprawić swoje warunki bytowe. Ja wiem co to znaczy i podziwiam ludzi wyjeżdżających każdego roku...

Przemek Zacheja
Inspirujace Tapety


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz